Szydełkowanie podobało mi się od zawsze. Misterne plecionki... kiedy spod palców w krótkim czasie wychodziły cudeńka.. :)
Kiedyś próbowałam, ale chyba cierpliwości zabrakło. Ostatnio - korzystając z tego, że byłam uziemiona w domu na zwolnieniu lekarskim - zabrałam się za szydełko po raz kolejny. Tym razem to było TO. Jak ja to mówię: zawściekłam się :) :) :)
Ale żeby nie było, że od razu robiłam kwiatki - poniżej najpierwsze próbki :)
Mija 19 dni z szydełkiem w ręku... i rozkręcam się! Ale o tym już później :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz